konnej. Chilijczycy wygrali poprzednie mistrzostwa w Turcji i bronili tytułu u siebie. Naszym kawalerzystom oferowali pobyt, wyżywienie, a nawet konie, ale z Polski - jak zwykle - nikt nie przyjechał. Natomiast Chilijczycy potraktowali mistrzostwa z wielką pompą - konie i jeźdźcy paradowali, jak gdybyśmy byli na dworze królowej angielskiej sto lat temu. Spinanie ostrogami (nie tylko koni) to specjalność armii.<br>Kiedy przyjechaliśmy z Martą na miejsce, okazało się, że byłem jedynym ambasadorem, nie przybyli nawet ambasadorowie państw uczestniczących - od Argentyny po Włochy, którzy delegowali na tę niezbyt poważną imprezę swoich attachés wojskowych. Ja jednak dzięki zasadzie: "Jeśli masz wątpliwości - jedź!" miałem wgląd w najwyższe