Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
ze snobizmu czy przez jakieś próżne paranoje, nie wydaje mi się. Prędzej ze strachu. Zdarzało się, że miast przeciwko firmie, grano bezpośrednio przeciwko jej właścicielowi, i to naprawdę ostro, pamiętasz chyba Lanckfursta albo sprawę Michigan. Teraz oczywiście też mniej więcej wiadomo, kto za czym stoi. Są to wszakże standardowe środki ostrożności.
Potem Nicholas spytał o Bronsteina.
- Nic zupełnie - przyznał szczerze sneaker. - Nie mogłem się zresztą zbytnio zagłębiać, zbyt wiele na czarnych kryształach.
- Mam nadzieję, że nie podejmował pan przesadnego ryzyka.
- Nie - zaśmiał się Skrytojebca - podejmowałem nieprzesadne. Zresztą, a bo to kiedy można wiedzieć? W tym interesie żadnych ostrzeżeń się nie otrzymuje
ze snobizmu czy przez jakieś próżne paranoje, nie wydaje mi się. Prędzej ze strachu. Zdarzało się, że miast przeciwko firmie, grano bezpośrednio przeciwko jej właścicielowi, i to naprawdę ostro, pamiętasz chyba Lanckfursta albo sprawę Michigan. Teraz oczywiście też mniej więcej wiadomo, kto za czym stoi. Są to wszakże standardowe środki ostrożności. <br>Potem Nicholas spytał o Bronsteina.<br>- Nic zupełnie - przyznał szczerze &lt;orig&gt;sneaker&lt;/&gt;. - Nie mogłem się zresztą zbytnio zagłębiać, zbyt wiele na czarnych kryształach. <br>- Mam nadzieję, że nie podejmował pan przesadnego ryzyka. <br>- Nie - zaśmiał się Skrytojebca - podejmowałem nieprzesadne. Zresztą, a bo to kiedy można wiedzieć? W tym interesie żadnych ostrzeżeń się nie otrzymuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego