patroluje targowicę. - Jarmarki dają się nam we znaki głównie ze względu na kieszonkowców i organizatorów gry w trzy kubki czy trzy karty, których ofiarami najczęściej są Słowacy. Organizatorzy tych gier to osoby przyjezdne - z Katowic, Tarnowa. Natomiast ich obstawę stanowią miejscowi, przeważnie nowotarscy Cyganie, którzy znają już twarze policjantów i ostrzegają ich przed nami - mówi Ziemianek. - Także kieszonkowcy to najczęściej osoby spoza Podhala - dodaje.<br>Kolejnym punktem newralgicznym w Nowym Targu jest Plac Evry, który jest ulubionym miejscem okolicznych pijaczków. Najbardziej daje się to we znaki mieszkańcom pobliskiego bloku nr 8. Natomiast Dworzec PKS i pobliska ul. Królowej Jadwigi spędza sen z