Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
drodzy, w tych warunkach
pracować - żałość to i smutek!
Cóż to, mam dla ich przyjemności
Ordona robić tu redutę?!
Przyszłość ja widzę całkiem czarno,
to może skończyć bardzo źle się...
Więc dla kurażu chlusnął w gardło,
tak wprost z butelki, ze dwie trzecie.
Coś jeszcze bredził, coś bełkotał,
ale powoli ostygł zapał.
I Szmaciak zsunął się z fotela,
rozdziawił gębę i zachrapał.

Śpi ciało. A tymczasem dusza
w mroczną krainę snu wyrusza.
Sen to dziedzina zagadkowa,
niejedną niespodziankę chowa,
bo choć udaje często jawę,
rządzi się jednak własnym prawem,
będąc zaś tylko urojeniem,
zawsze ukryte ma znaczenie.

Śni Szmaciak sen zgoła
drodzy, w tych warunkach<br>pracować - żałość to i smutek!<br>Cóż to, mam dla ich przyjemności<br>Ordona robić tu redutę?!<br>Przyszłość ja widzę całkiem czarno,<br>to może skończyć bardzo źle się...<br>Więc dla kurażu chlusnął w gardło,<br>tak wprost z butelki, ze dwie trzecie.<br>Coś jeszcze bredził, coś bełkotał,<br>ale powoli ostygł zapał.<br>I Szmaciak zsunął się z fotela,<br>rozdziawił gębę i zachrapał.<br><br>Śpi ciało. A tymczasem dusza<br>w mroczną krainę snu wyrusza.<br>Sen to dziedzina zagadkowa,<br>niejedną niespodziankę chowa,<br>bo choć udaje często jawę,<br>rządzi się jednak własnym prawem,<br>będąc zaś tylko urojeniem,<br>zawsze ukryte ma znaczenie.<br><br>Śni Szmaciak sen zgoła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego