Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
powracały sceny z podróży do Teheranu, i nie wiedziałem, jak długo trwała, a może ta druga, do Esfahanu, późniejsza, która nakładała się na nią: samochody, jeden za drugim, mknęły wąską drogą wykutą w zboczu niebosiężnego łańcucha górskiego i raz po raz rozlegały się okrzyki przestrachu, kiedy wydawało się, że koła osuną się ze skalnej półki i pojazd runie w otwierającą się tuż obok przepaść,
i spadałem w bezdenną otchłań: wyrzucony z przechylonego na łuku drogi samochodu, toczyłem się po zboczu, które traciło z wolna swoją okrutną urwistość, i wiedziałem już, że zdołam się uchwycić jakiejś gałęzi, korzenia czy pędu, jakiegoś konaru
powracały sceny z podróży do Teheranu, i nie wiedziałem, jak długo trwała, a może ta druga, do Esfahanu, późniejsza, która nakładała się na nią: samochody, jeden za drugim, mknęły wąską drogą wykutą w zboczu niebosiężnego łańcucha górskiego i raz po raz rozlegały się okrzyki przestrachu, kiedy wydawało się, że koła osuną się ze skalnej półki i pojazd runie w otwierającą się tuż obok przepaść,<br>i spadałem w bezdenną otchłań: wyrzucony z przechylonego na łuku drogi samochodu, toczyłem się po zboczu, które traciło z wolna swoją okrutną urwistość, i wiedziałem już, że zdołam się uchwycić jakiejś gałęzi, korzenia czy pędu, jakiegoś konaru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego