Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
mnie na pewno przeczytałeś w programie.
Witek przedstawił się i mówił szybko, chaotycznie.
- Jestem studentem prawa na uniwersytecie... Przychodzę tu czasami... Wspaniale tańczysz... Kocham cię...
- I dużo dzisiaj wypiłeś? - spytała nagle zirytowana, że zbyt szybko dała się podejść takiemu dzieciuchowi. - Tatuś daje ci zapewne pieniądze, żebyś się wyszumiał, a ty oświadczasz się tancerce z knajpy... Zastanów się, co robisz.
- Już postanowiłem... Ożenię się z tobą... Będziesz tańczyła tylko dla mnie...
Było w nim pragnienie, cierpienie, może potrzeba czułości i zrozumienia. I chyba właśnie dlatego, Iw, tak szybko mu uległaś. Wydał ci się równie samotny jak ty, właśnie teraz, kiedy zabrakło Eduarda. Patrzysz
mnie na pewno przeczytałeś w programie.<br> Witek przedstawił się i mówił szybko, chaotycznie.<br> - Jestem studentem prawa na uniwersytecie... Przychodzę tu czasami... Wspaniale tańczysz... Kocham cię...<br>- I dużo dzisiaj wypiłeś? - spytała nagle zirytowana, że zbyt szybko dała się podejść takiemu dzieciuchowi. - Tatuś daje ci zapewne pieniądze, żebyś się wyszumiał, a ty oświadczasz się tancerce z knajpy... Zastanów się, co robisz.<br>- Już postanowiłem... Ożenię się z tobą... Będziesz tańczyła tylko dla mnie...<br>Było w nim pragnienie, cierpienie, może potrzeba czułości i zrozumienia. I chyba właśnie dlatego, Iw, tak szybko mu uległaś. Wydał ci się równie samotny jak ty, właśnie teraz, kiedy zabrakło Eduarda. Patrzysz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego