Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
szliśmy do ślubu, Steffi stukała obcasami w kruchcie... Buty ojca też pewnie były głośne, ale inaczej... kiedy szedł tędy, po tych samych płytach. Jeśli to tu".
Z pamięci odkleiła mu się naraz fotografia żołnierza Wehrmachtu idącego nim, Hansem, po tym chodniku, pod słońcem dziwnie małym, jak przystało na czas wojennych oszczędności. Teraz krasnoarmiejcy z bronią przez pierś ukosem, o ustach pełnych rozległego śpiewu... "Nieee... to ciągle moje kroki. Idę sobą".
Stopnie. Walizka jakby cięższa.
Drzwi były uchylone, w sam raz dla popołudniowego grzesznika. Uderzył go zapach dębiny. Drzwi były nowe. Tęgie filunki obnażały intymne dzieje drzewa. Tuż przy twarzach kłębiły się
szliśmy do ślubu, Steffi stukała obcasami w kruchcie... Buty ojca też pewnie były głośne, ale inaczej... kiedy szedł tędy, po tych samych płytach. Jeśli to tu". <br>Z pamięci odkleiła mu się naraz fotografia żołnierza Wehrmachtu idącego nim, Hansem, po tym chodniku, pod słońcem dziwnie małym, jak przystało na czas wojennych oszczędności. Teraz krasnoarmiejcy z bronią przez pierś ukosem, o ustach pełnych rozległego śpiewu... "Nieee... to ciągle moje kroki. Idę sobą". <br>Stopnie. Walizka jakby cięższa. <br>Drzwi były uchylone, w sam raz dla popołudniowego grzesznika. Uderzył go zapach dębiny. Drzwi były nowe. Tęgie filunki obnażały intymne dzieje drzewa. Tuż przy twarzach kłębiły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego