Ufał ojcu, ojciec go szanował. Różnili się bardzo, ojciec trochę kosmopolita, Rolle - prosty, bez polotu, ale ludzki, pełen zdrowego rozsądku, co go właśnie łączyło z moim ojcem. Politykiem nie był, tak jak ojciec. Nowy porządek nie smakował mu, tak jak ojcu: Ale nie uważał wszystkiego za jedno wielkie szaleństwo i oszukaństwo, które nie takie, to inne siły w jednej chwili z powierzchni ziemi zdmuchną, mówiąc za biskupem Horzelińskim, ale za coś, co już wstanie, z czym trzeba, chcąc nie chcąc, nauczyć się żyć. Przez dwa lata dzień nie minął, żeby ojciec nie był u Rollego czy czegoś u siebie w domu