Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1954
najbiedniejsi - dawni fornale, biedota wiejska. Pewnego dnia, gdy Słyszowa jak zwykle rano poszła z dzbankiem po mleko, zobaczyła, że "jej" chłop szykuje się do drogi. Zaczął pracować - i do dziś pracuje - przy zwózce budulca do kombinatu . Najstarszy chłopak poszedł do robót ciesielskich. W rak później; w zamian za pokraczną chałupę, otrzymali zastępcze mieszkanie w blokach i pieniądze za kawałek gruntu.
Irena lubiła chodzić na spacer z dziećmi w okolice kopca Wandy. Stąd roztaczał się szeroko widok na Nową Hutę, na bloki mieszkalne, a dalej na masywy hal kombinatu huty im. Lenina. W czasie jednego z takich spacerów postanowiła: gdy tylko urodzi
najbiedniejsi - dawni fornale, biedota wiejska. Pewnego dnia, gdy Słyszowa jak zwykle rano poszła z dzbankiem po mleko, zobaczyła, że "jej" chłop szykuje się do drogi. Zaczął pracować - i do dziś pracuje - przy zwózce budulca do kombinatu . Najstarszy chłopak poszedł do robót ciesielskich. W rak później; w zamian za pokraczną chałupę, otrzymali zastępcze mieszkanie w blokach i pieniądze za kawałek gruntu. <br>Irena lubiła chodzić na spacer z dziećmi w okolice kopca Wandy. Stąd roztaczał się szeroko widok na Nową Hutę, na bloki mieszkalne, a dalej na masywy hal kombinatu huty im. Lenina. W czasie jednego z takich spacerów postanowiła: gdy tylko urodzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego