przeciwstawić się im za wszelką cenę już chociażby na złość, wypchana podejrzliwością po dziurki od nosa, okrężną drogą wróciłam do domu. Nie mogłam sobie przypomnieć, czy, wypadając w szale, zamknęłam drzwi. Włączyłam w jaguarze urządzenie alarmowe, wyjęłam ze skrytki nóż sprężynowy i na palcach weszłam na schody. Jeśli zostawiłam drzwi otwarte, to mogli się na mnie zaczaić wewnątrz.<br>Dotarłam na górę bez przeszkód, bezszelestnie włożyłam klucz w zamek, przekręciłam go tak, jakbym od urodzenia uprawiała zawód włamywacza, cichutko, delikatnie nacisnęłam klamkę i otwierając drzwi, schowałam się za futrynę.<br>Nic się nie działo. Przykucnęłam i zajrzałam do przedpokoju, wtykając głowę na wysokości