trochę pobłażliwości, więcej współczucia.<br>Pacjent Twardowski zapomina jakby, że był i nadal pozostaje pacjentem kliniki, zachowuje się po trosze jak podróżny, który z zapchanej biednym tłumem stacji odjedzie najbliższym ekspresem.<br>W okresie przejaśnienia - tuż przed sylwestrem - pacje nt rozejrzał się wokół siebie. Zapamiętał Pirsa, Władka, Żegotę.<br>W ostatnich natomiast dniach otwiera się nagle przed zdumionymi oczami doktora Gregoriusa cała rozległa panorama.<br>Lekarze i pielęgniarki nie interesują go, rządzą i pomagają i nic w tym szczególnego.<br>Zaciekawiają go natomiast ci, którzy tutaj, właśnie tu, wśród zamkniętych ścian przechodzą próbę swego losu.<br>Pamięta wspomnianą trójkę: Żegotę, Pirsa i Władka. Ale są też inni.<br>Dawniej