do gwiazd blisko, jak nigdzie indziej...<br>aoa-ehej...<br>Tam twoje ramiona są domem mym... <br>aoa-ehej...<br>A moje ciało darem twym...<br>aoa-ehej...<br>Swobodniejsi od ptaka w błękicie,<br>I szybsi od strzały, <br>Wolni jak wiatr na szczycie, <br>Darujmy sobie siebie...<br>aoa-aoa-ehej!<br>- Skąd to znasz, spryciaro? - mruknął mag, nie otwierając oczu.<br>- Nauczyłeś Różę, a ona mnie. <br>Wiatr Na Szczycie obrócił się na wznak. Podłożył ramiona pod głowę.<br>- Umiesz coś jeszcze, prócz masowania pleców i śpiewania, kwiatku? - spytał.<br>- Mam rozliczne talenty - odpowiedziała, pochylając się i całując go w usta. - Mogę zacząć od tego, że zdejmę ci buty.<br>Dużo później, gdy leżeli obok