Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Generał Jaruzelski do pięt mu nie dorasta.
- Iza... Nie obraź się, ale skoty oglądałaś z wózka. Nie kłóćmy się o historię. A jeśli czytałaś moje papiery, to wiesz, że socjalizmu broniłem gdzie indziej.
- Wiem. W Szczecinie. Pod stocznią pewnie.
Długo milczeli. Nie odsuwała się.
- Męczysz się ze mną - powiedział, nie otwierając oczu. - Nie jestem ślepy. Jak przyszłaś wtedy na salę... Myślałem, że ten chuch to dlatego, że jesteś nieśmiała. Ale to nie to. Potrzebowałaś paru głębszych, żeby być miła.
- Jestem nieśmiała. Na swój sposób.
- Nie o tym mówimy.
- Nie - zgodziła się. - Fakt, zniosło nas. Miało być o Wesołowskim.
- Ale nie będzie. Był
Generał Jaruzelski do pięt mu nie dorasta.<br>- Iza... Nie obraź się, ale skoty oglądałaś z wózka. Nie kłóćmy się o historię. A jeśli czytałaś moje papiery, to wiesz, że socjalizmu broniłem gdzie indziej.<br>- Wiem. W Szczecinie. Pod stocznią pewnie.<br>Długo milczeli. Nie odsuwała się.<br>- Męczysz się ze mną - powiedział, nie otwierając oczu. - Nie jestem ślepy. Jak przyszłaś wtedy na salę... Myślałem, że ten chuch to dlatego, że jesteś nieśmiała. Ale to nie to. Potrzebowałaś paru głębszych, żeby być miła.<br>- Jestem nieśmiała. Na swój sposób.<br>- Nie o tym mówimy.<br>- Nie - zgodziła się. - Fakt, zniosło nas. Miało być o Wesołowskim.<br>- Ale nie będzie. Był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego