ohyda.<br><br>Człowiek zajęty niesłychanie,<br>a toto, proszę, lezie po ścianie<br>i rozprasza uwagę człowieka;<br><br>bo człowiek chciałby się skoncentrować,<br>a ot, bożą krówkę obserwować<br>musi, a czas ucieka.<br><br>A secundo, szanowne panie,<br>jakim prawem w zimie na ścianie?!<br>Co innego latem, gdy kwitnie ogórek!<br><br>Bo latem to co innego:<br>każdy owad może tentego<br>i w ogóle.<br><br>Więc upraszam entomologów,<br>czyli <orig>badaczów</> owadzich <orig>nogów</>,<br>by się na tę sprawę rzucili z szałem.<br><br>I właśnie dlatego w Szczecinie<br>gdzie mi czas pracowicie płynie,<br>satyrę na bożą krówkę napisałem.<br><br>Szczecin, Świetlica Artystyczna,<br>dnia 16 lutego 1949 r.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>WIOSNA W SZCZECINIE</><br><br>Pierwsza zieleń na brzozach