Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
bezpieczniej było wyjść na ulicę... Łamiąc zakazy rodziców, oglądając się niepewnie za siebie, mknęliśmy na Włodzimierską Górkę, skąd rozpościerał się rozległy widok.

Kijów to miasto górzyste, nieprzychylne dla starych nóg. W czas zimowej gołoledzi wystarczy jeden niebaczny krok, żeby stoczyć się po wyślizganej jezdni na łeb, na szyję. Tu i ówdzie wznoszą się góry, wzgórza i pagórki, wystarczy wdrapać się na Lipki, stanąć na szczycie Góry Bajkowej czy Batyjewskiej, a oczom ukaże się panorama miasta pełnego drzew i zieleni.

W kotlinie pomiędzy wzgórzami, szerokim łożyskiem, na podobieństwo wielkiej rzeki, toczy swoje dni powszednie główna ulica miasta - Krieszczatik. Z obu stron, po
bezpieczniej było wyjść na ulicę... Łamiąc zakazy rodziców, oglądając się niepewnie za siebie, mknęliśmy na Włodzimierską Górkę, skąd rozpościerał się rozległy widok.<br><br>Kijów to miasto górzyste, nieprzychylne dla starych nóg. W czas zimowej gołoledzi wystarczy jeden niebaczny krok, żeby stoczyć się po wyślizganej jezdni na łeb, na szyję. Tu i ówdzie wznoszą się góry, wzgórza i pagórki, wystarczy wdrapać się na Lipki, stanąć na szczycie Góry Bajkowej czy Batyjewskiej, a oczom ukaże się panorama miasta pełnego drzew i zieleni.<br><br>W kotlinie pomiędzy wzgórzami, szerokim łożyskiem, na podobieństwo wielkiej rzeki, toczy swoje dni powszednie główna ulica miasta - Krieszczatik. Z obu stron, po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego