którą potem czytało kilkanaście osób, podając ją sobie z rąk do rąk.<br>Matka otwarła drzwi. Jej zdumienie i radość! Znowu byliśmy razem. Zdawaliśmy sobie w pełni sprawę z naszego szczęścia. Należeliśmy do wyjątkowych rodzin, w których przez te pięć lat, mimo obozu koncentracyjnego, partyzantki, konspiracji, aresztowań, wszyscy przeżyli.<br>Po przeczytaniu owego afisza zakopiańskiego inaczej wyobrażałam sobie życie w "wyzwolonym" Krakowie. Oto w całym naszym domu nie było szyb. Okna zaklejone papierem, w jadalni wychodzącej na balkon ogrodowy dodatkowo zastawione szafami, by utrudnić dostanie się przez parapet okienny do wnętrza. Dowiedziałam się, że już po przejściu frontu, dzieci, bawiące się skrzynkami trotylu