Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
wydawać trochę kabotyńskie. Ale w każdym człowieku tkwi coś z niegrzecznego, nudzącego się przy stole dziecka. Od chwili już nie brałem udziału w rozmowie. Korciło mnie, żeby coś zrobić - nie wiem - powiedzieć coś głupiego, zacząć się przechadzać po pokoju? Stać mnie było tylko na wyciągnięcie ręki w stronę patery z owocami. Byłem pierwszym z gości, który to zrobił bez zaproszenia, popełniłem więc chyba jakiś mały nietakt towarzyski, coś, o co mi chodziło. Ale nikt tego nie zauważył poza gospodynią, która uśmiechnęła się i zachęciła mnie mrugnięciem oczu. Oderwałem gałązkę winogron. Nie były atrapami. Były słodkie, pod naciskiem zębów pękały wylewając zimny
wydawać trochę kabotyńskie. Ale w każdym człowieku tkwi coś z niegrzecznego, nudzącego się przy stole dziecka. Od chwili już nie brałem udziału w rozmowie. Korciło mnie, żeby coś zrobić - nie wiem - powiedzieć coś głupiego, zacząć się przechadzać po pokoju? Stać mnie było tylko na wyciągnięcie ręki w stronę patery z owocami. Byłem pierwszym z gości, który to zrobił bez zaproszenia, popełniłem więc chyba jakiś mały nietakt towarzyski, coś, o co mi chodziło. Ale nikt tego nie zauważył poza gospodynią, która uśmiechnęła się i zachęciła mnie mrugnięciem oczu. Oderwałem gałązkę winogron. Nie były atrapami. Były słodkie, pod naciskiem zębów pękały wylewając zimny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego