Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
każdym domu pełno było sklepów. "Spożywczych",
z "materiałami piśmiennymi i galanterią",
z "owocami i delikatesami".

I w każdym z nich trzeba się było targować, "bo
inaczej oszukają". Tak przynajmniej twierdziły
Frulein* Anna i Katarzyna. Ale ja nie lubiłam właśnie
dlatego wchodzić z nimi do sklepów. Szczególnie do sklepu
pani Rozenbaumowej, owocarki.

- Jabłka?! Takie jabłka widziała pani gdzie
indziej taniej? To może przed tygodniem? Dzisiaj? Ten
sam gatunek?! Tyrolskie jabłka?! - i Rozenbaumowa
wybuchała pełnym goryczy śmiechem, a ja spuszczałam
wstydliwie oczy, bo przecież wiedziałam, że to nieprawda,
że panna Anna nigdzie dzisiaj nie wychodziła i wcale jabłek
nie oglądała.

I wstyd ten
każdym domu pełno było sklepów. "Spożywczych", <br>z "materiałami piśmiennymi i galanterią", <br>z "owocami i delikatesami". <br><br>I w każdym z nich trzeba się było targować, "bo <br>inaczej oszukają". Tak przynajmniej twierdziły <br>Frulein* Anna i Katarzyna. Ale ja nie lubiłam właśnie <br>dlatego wchodzić z nimi do sklepów. Szczególnie do sklepu <br>pani Rozenbaumowej, owocarki. <br><br>- Jabłka?! Takie jabłka widziała pani gdzie <br>indziej taniej? To może przed tygodniem? Dzisiaj? Ten <br>sam gatunek?! Tyrolskie jabłka?! - i Rozenbaumowa <br>wybuchała pełnym goryczy śmiechem, a ja spuszczałam <br>wstydliwie oczy, bo przecież wiedziałam, że to nieprawda, <br>że panna Anna nigdzie dzisiaj nie wychodziła i wcale jabłek <br>nie oglądała. <br><br>I wstyd ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego