gości.<br>Istvanowi zdawało się, że u źródła światła czuje swąd tej owadziej śmierci, jakby spalonego rogu.<br>Cienie spacerujących przesuwały się po ścianie, chude nogi i rozdęte kadłuby z ogromnymi głowami. Przypominały mu postacie Ram Kanvala. Żałował teraz, że nie kupił obrazu.<br>W rozległym hallu panował spokojny półmrok, kilka lamp w ozdobnych abażurach, ustawionych nisko, rzucało na dywany ciepłe kręgi światła.<br>Radża, wyciągnąwszy nogi przed siebie, na wpół leżał w fotelu. Paliły się szmaragdem lampasy na jego szaserach. Cały blask niewielkiej lampy, osadzonej w miedzianym dzbanie, skupiał się na lakierowanych sztybletach i na obrazie, który trzymał w wyciągniętych rękach podpity malarz.<br>- Co