Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
ze dwa stopnie. Prawie nie czuł bólu, dopóki na pół stojąca, na pół przewieszona przez pień dziewczyna nie obejrzała się, nie zobaczyła go i nie zaczęła niezdarnie obracać. Uśmiechała się. Blado, ale nie wygląda jak ktoś, kto chwilę wcześniej poczuł w ciele dziewięciomilimetrowy pocisk. W jej twarzy dały się znaleźć oznaki bólu, ale chyba więcej tam było zakłopotania.
Kiernacki uświadomił sobie, że nie została trafiona. W ułamku sekundy poczuł uścisk obcęgów, zaciskających się na każdej kości położonej od kolan w dół.
- Kurcz - wyjaśniła Iza, nie zmieniając pozycji. - Cholera, kto by pomyślał... Jakby mi lód w żyłach... Czekaj, zaraz powinno... Chciałam w
ze dwa stopnie. Prawie nie czuł bólu, dopóki na pół stojąca, na pół przewieszona przez pień dziewczyna nie obejrzała się, nie zobaczyła go i nie zaczęła niezdarnie obracać. Uśmiechała się. Blado, ale nie wygląda jak ktoś, kto chwilę wcześniej poczuł w ciele dziewięciomilimetrowy pocisk. W jej twarzy dały się znaleźć oznaki bólu, ale chyba więcej tam było zakłopotania.<br>Kiernacki uświadomił sobie, że nie została trafiona. W ułamku sekundy poczuł uścisk obcęgów, zaciskających się na każdej kości położonej od kolan w dół.<br>- Kurcz - wyjaśniła Iza, nie zmieniając pozycji. - Cholera, kto by pomyślał... Jakby mi lód w żyłach... Czekaj, zaraz powinno... Chciałam w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego