przy Sienkiewicza 73 zadeptane buciorami niemieckich żołnierzy, którzy nas wysiedlą do pachnącej obcością oficyny w złej, obcej kamienicy? Tam przez cudze okna widać będzie cudze podwórko, nieznajomy stróż nazwie mnie gówniarą, ojciec nie pójdzie do pracy, nie ma naszych rzeczy, nie ma Reginki, Tomaszowa nie ma, nie będzie. Wszystko ciasne, pachnące biedą, inne - jak cudzy los, który już jest mi naprawdę nieobcy.<br>I jesień nie jest jesienią, skoro nie wolno mi chodzić do szkoły, aby<br>zgłębiać tajniki wiedzy, tysiące prawideł i prawd. Uczę się czegoś zupełnie innego. Uczę się kłamać aby nie istnieć, bo za chwilę nawet istnienie będzie mi odebrane