Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
słyszał. Nagle przycisnął mocniej pedały; zjeżdżali z górki piaszczystą drogą wiodącą pomiędzy szeregami drzew orzechowych.
Znów wypadli na otwarte pola, pokrywające łagodne wzgórza morenowe, z jednej strony zamknięte ciemną ścianą lasu bukowego. Zieleń młodych zbóż, aż niebieskawa w swej świeżości, upstrzona była gęsto szkarłatnymi plamkami maków, jak u Moneta.


Powietrze pachniało świeżo i zielono, a olbrzymie niebo udawało opalizującą kopułę, z ruchomą dekoracją obłoków.
I do tego ten pęd! - z chłodnym powietrzem sunącym po policzkach jak jedwab.
Konrad w tym tempie chyba nie nadąży.
- Hej, Artur! Poczekajmy na Konrada! - krzyknęła Aurelia, ale widocznie wiatr za mocno świszczał Gburkowi w uszach, bo
słyszał. Nagle przycisnął mocniej pedały; zjeżdżali z górki piaszczystą drogą wiodącą pomiędzy szeregami drzew orzechowych.<br>Znów wypadli na otwarte pola, pokrywające łagodne wzgórza morenowe, z jednej strony zamknięte ciemną ścianą lasu bukowego. Zieleń młodych zbóż, aż niebieskawa w swej świeżości, upstrzona była gęsto szkarłatnymi plamkami maków, jak u Moneta.<br><br>&lt;page nr=117&gt;<br>Powietrze pachniało świeżo i zielono, a olbrzymie niebo udawało opalizującą kopułę, z ruchomą dekoracją obłoków.<br>I do tego ten pęd! - z chłodnym powietrzem sunącym po policzkach jak jedwab.<br>Konrad w tym tempie chyba nie nadąży.<br>- Hej, Artur! Poczekajmy na Konrada! - krzyknęła Aurelia, ale widocznie wiatr za mocno świszczał Gburkowi w uszach, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego