nie pora być Farysem, teraz pieluszki, garnuszki, racuszki... Trzeba polubić chlewek. <br>Chciał protestować, wstrzymała go dłonią. <br>- Nie, ty się nie gniewaj. Czegóż się gniewać? Ja nie krytykuję. Może i lepiej tak. Na pewno lepiej. Czyż koniecznie wszyscy mają być tacy przeklęci jak ja? Chlewek dobra rzecz, choć w lesie lepiej pachnie. <br>Rzucił z przekąsem: <page nr=87><br>- A mama taka artystka - taka incomprise'a, ale ożenić to mnie chciała ordynarnie - z posagiem... <br>Wtenczas zawrzała: <br>- A tak, chciałam; pewnie, że chciałam, żebyś miał pieniądze i był swobodnym człowiekiem, nie potrzebował kłaniać się nikomu! Dla bogatego człowieka inny świat, inne życie. Jakaż to ordynarność? Ot, teraz... rzucić