Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mogła przysłać mi list, do którego nikt by nie
zaglądał, ale nie przysłała.
Nie uważała za konieczne wyjaśnić mi, dlaczego w czwartek nie
przyszła.
Otóż to właśnie...
Dlaczego?
Najbardziej doskwierały mi dwie supozycje.
Rozważałem je leżąc, chodząc, milcząc.
Pierwsza była niedobra, ale nie tak groźna.
Niedobra jak wszelka dydaktyka.
Brzydko pachnie i nic na to nie da się poradzić.
Ilekroć usłyszę, że czemuś "przyświeca cel wychowawczy", natychmiast mnie mdli.
Załóżmy bowiem, że Bourbonka, siostra oddziałowa, spełniła swoją
groźbę informując moją żonę o tym, że rozdaję na prawo i lewo
wszystkie zapasy, jakie mi ona przynosi.
Wobec czego ustaliły między sobą, że
mogła przysłać mi list, do którego nikt by nie<br>zaglądał, ale nie przysłała.<br> Nie uważała za konieczne wyjaśnić mi, dlaczego w czwartek nie<br>przyszła.<br> Otóż to właśnie...<br> Dlaczego?<br> Najbardziej doskwierały mi dwie supozycje.<br> Rozważałem je leżąc, chodząc, milcząc.<br> Pierwsza była niedobra, ale nie tak groźna.<br> Niedobra jak wszelka dydaktyka.<br> Brzydko pachnie i nic na to nie da się poradzić.<br> Ilekroć usłyszę, że czemuś "przyświeca cel wychowawczy", natychmiast mnie mdli.<br> Załóżmy bowiem, że Bourbonka, siostra oddziałowa, spełniła swoją<br>groźbę informując moją żonę o tym, że rozdaję na prawo i lewo<br>wszystkie zapasy, jakie mi ona przynosi.<br> Wobec czego ustaliły między sobą, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego