Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Coś sobie przypominam... Koń... I jezioro...
Ale jak się pan nazywa, tego nie pamiętam...
- To nieważne.
Wystarczy, że lekarz.
Jasne?
- Jasne, proszę pana.
Cieszę się ze spotkania.
Cieszę się, że to właśnie pan się do mnie odezwał.
- No to dobrze.
Widzisz, byłeś wówczas małym chłopcem, mój dziadźka mówił na takich: pacholę, a ja dorosłym mężczyzną.
W niespełna półtora roku później poszedłem na front...
No, poharatali mnie trochę, ale to nieważne, czepucha.
Skończyłem studia, wyspecjalizowałem się, chciałbym ci dopomóc...
No i za tę garść siemieczek coś ci się ode mnie należy...
Czy masz jakieś pytania?
- O, tak.
Czy pan wie, co się
Coś sobie przypominam... Koń... I jezioro...<br>Ale jak się pan nazywa, tego nie pamiętam...<br>- To nieważne.<br>Wystarczy, że lekarz.<br>Jasne?<br>- Jasne, proszę pana.<br>Cieszę się ze spotkania.<br>Cieszę się, że to właśnie pan się do mnie odezwał.<br>- No to dobrze.<br>Widzisz, byłeś wówczas małym chłopcem, mój dziadźka mówił na takich: pacholę, a ja dorosłym mężczyzną.<br>W niespełna półtora roku później poszedłem na front...<br>No, poharatali mnie trochę, ale to nieważne, &lt;orig&gt;czepucha&lt;/&gt;.<br>Skończyłem studia, wyspecjalizowałem się, chciałbym ci dopomóc...<br>No i za tę garść siemieczek coś ci się ode mnie należy...<br>Czy masz jakieś pytania?<br>- O, tak.<br>Czy pan wie, co się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego