Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
skroni.

Spaliśmy w jednym pokoju z czterema innymi rodzinami. W dzień staliśmy w kolejce przed sklepem, gdzie sprzedawano tylko kiszone pomidory. Harry, Żenia i Misza chodzili do fabryki. Ja i Enia przekradałyśmy się przez dziurę w murze i przynosiłyśmy chleb od znajomej gospodyni. Mama nauczyła nas żegnać się i zmawiać pacierze jak chrześcijańskie dzieci. Tylko raz do nas strzelali. Skryłyśmy się w rowie z wodą, ale cały chleb nam się zmarnował.

Nadchodziły straszne wieści. Mówiono, że zamordowali Dubno. Potem, że Równe. Potem, że Kowel. Potem Łuck. Ludzie nie wierzyli. Może zamordowano jakichś Żydów - to się zawsze zdarzało. Może nawet wielu - ale
skroni.<br><br>Spaliśmy w jednym pokoju z czterema innymi rodzinami. W dzień staliśmy w kolejce przed sklepem, gdzie sprzedawano tylko kiszone pomidory. Harry, Żenia i Misza chodzili do fabryki. Ja i Enia przekradałyśmy się przez dziurę w murze i przynosiłyśmy chleb od znajomej gospodyni. Mama nauczyła nas żegnać się i zmawiać pacierze jak chrześcijańskie dzieci. Tylko raz do nas strzelali. Skryłyśmy się w rowie z wodą, ale cały chleb nam się zmarnował.<br><br>Nadchodziły straszne wieści. Mówiono, że zamordowali Dubno. Potem, że Równe. Potem, że Kowel. Potem Łuck. Ludzie nie wierzyli. Może zamordowano jakichś Żydów - to się zawsze zdarzało. Może nawet wielu - ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego