Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
innych, którzy od chwili, kiedy w tamtym ognistym sierpniu straciłem najbliższych (bo oddzieliła mnie od nich śmierć bądź choroba), otaczają mnie opieką, jakby nieświadomie świadomi tej tkwiącej we mnie tajemnicy, którą muszę objawić,
i leżałem przykryty prześcieradłem na łóżku siostry Marii, urszulanki, a ona siedziała przy mnie, przesuwała w palcach paciorki różańca i modliła się - wiedziałem to bezbłędnie - za mnie i prosiła Boga, Najświętszą Pannę Marię i wszystkich świętych, aby nie zawiodło mnie szczęście, to szczęście, które pozwoliło mi opuścić umarłą ziemię - żywemu, choć dotkniętemu przez śmierć, wprawdzie nie własną, ale raz za cenę, jakiej po raz drugi nie mógłbym już
innych, którzy od chwili, kiedy w tamtym ognistym sierpniu straciłem najbliższych (bo oddzieliła mnie od nich śmierć bądź choroba), otaczają mnie opieką, jakby nieświadomie świadomi tej tkwiącej we mnie tajemnicy, którą muszę objawić,<br>i leżałem przykryty prześcieradłem na łóżku siostry Marii, urszulanki, a ona siedziała przy mnie, przesuwała w palcach paciorki różańca i modliła się - wiedziałem to bezbłędnie - za mnie i prosiła Boga, Najświętszą Pannę Marię i wszystkich świętych, aby nie zawiodło mnie szczęście, to szczęście, które pozwoliło mi opuścić umarłą ziemię - żywemu, choć dotkniętemu przez śmierć, wprawdzie nie własną, ale raz za cenę, jakiej po raz drugi nie mógłbym już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego