na linoleum i zostałem wszechstronnie obsztorcowany przez tę samą przaśną Słowiankę, której wczoraj już się naraziłem.<br><page nr=212> Widać wpadłem w jej zjadliwe oko, a ponieważ nie potrafię nawiązywać kontaktów towarzyskich z kimś, kto mi akurat rodzinę rozstawia po kątach, a moje zasoby sympatii, empatii, wyrozumienia i wszelkich cnót, które powinien mieć pacjent, gwałtownie się kurczą, więc położyłem uszy po sobie i czmychnąłem jak trusia.<br>Zwłaszcza że gniewna Słowianka potrząsająca szczotką miała w odwodzie watażkę, który śmiał się od ucha do ucha, aż mu młode zęby lśniły.<br>Czmychnąłem więc po wąskich schodach w podziemia.<br>Nauczony, że porządki w tym przybytku mojej niedoli są