przytrzymałem, <page nr=93> potem odwróciłem się do sprzedawczyni, kobiety w średnim wieku, wyraźnie zadowolonej z życia. Nie zdarza się to u nas jeszcze zbyt często.<br>- Właśnie postanowiłem, że przyjadę do pani, jeśli znowu kiedyś w środku nocy będę musiał robić zakupy - zagaiłem.<br>- Zapraszam serdecznie - uśmiechnęła się. - Czym mogę służyć teraz?<br>- Proszę dwie paczki papierosów, najsłabszych, jakie pani ma.<br>Podała mi rzeczywiście najsłabsze papierosy, jakie były na rynku. Wyjmując garść bilonu z kieszeni, zapytałem:<br>- Tak na okrągło ma pani czynne?<br>- Całą dobę.<br>- A wczoraj w nocy? To znaczy z przedwczoraj na wczoraj?<br>- Zamknęliśmy o jedenastej, bo męża nie było, a teściowa zachorowała i musiałam