Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
ty jesteś: zrodzona z przypadku,
Na mój przypadek jak wieko zapadła.

...Aż las się zawrze ponad miastem każdym,
W którym płakałaś ze strachu przed szczęściem;
Aż rdza rozkruszy te ozdobne lampy,
Które gasiłem rozjątrzoną dłonią;
Aż słońca połkną spieniony ocean,
Który nas wznosił - sczepionych na tratwie...

III
To były inne pagóry; też inna,
Podlejsza rzeka żebrała ich łaski;
Były - pamiętasz? - krajobrazy liche,
Które słowiczy omiatał języczek.
Tutaj już pora srebrnych skroni wzeszła,
Tu dzwonią w gajach pękające drzewa.

Więc się nie wpraszaj. Przymilnym paluszkiem
Nie chodź po szybach niewidomych z mrozu;
Ślady twych włosów na jutrzennym śniegu
Stróż nasz roznosi wiklinową
ty jesteś: zrodzona z przypadku,<br>Na mój przypadek jak wieko zapadła.<br><br>...Aż las się zawrze ponad miastem każdym,<br>W którym płakałaś ze strachu przed szczęściem;<br>Aż rdza rozkruszy te ozdobne lampy,<br>Które gasiłem rozjątrzoną dłonią;<br>Aż słońca połkną spieniony ocean,<br>Który nas wznosił - sczepionych na tratwie...<br><br>III<br>To były inne pagóry; też inna,<br>Podlejsza rzeka żebrała ich łaski;<br>Były - pamiętasz? - krajobrazy liche,<br>Które słowiczy omiatał języczek.<br>Tutaj już pora srebrnych skroni wzeszła,<br>Tu dzwonią w gajach pękające drzewa.<br><br>Więc się nie wpraszaj. Przymilnym paluszkiem<br>Nie chodź po szybach niewidomych z mrozu;<br>Ślady twych włosów na jutrzennym śniegu<br>Stróż nasz roznosi wiklinową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego