do przodu. Zosia wydawała się jakoś dziwnie rozdrażniona i zdenerwowana. Dowiedziałam się od Alicji poufnie, że popełniła straszliwe faux pas. Bardzo skrytykowała jakiś okropny, porcelanowy pagaj na wystawie w Illum, uczyniła to w obliczu naszych dobroczyńców, u których kiedyś mieszkałyśmy, już po spotkaniu ich, po czym okazało się, że identyczny pagaj zdobi ich apartament. Usiłując naprawić gafę, pochwaliła z kolei coś, co w ich oczach uchodziło za dno szmiry i przynosiło wstyd domowi. Innymi słowy, miała strasznego pecha i wykazała się fatalnym gustem. Chichocząc Alicja dodała, że Zosia sama była jedyną osobą, która się tym w ogóle przejęła. Teraz prawdopodobnie drugą