Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
usadził go natychmiast.
- Nie przyjmuję - oświadczył, wypluwając skorupki niedokładnie obłupanego jajka - nauk moralnych od kogoś, kto zwykł pieprzyć cudze żony.
- Ile razy jeszcze - uniósł się Reynevan - każesz sobie powtarzać, że to nie to samo? Że nie ma porównania?
- Jest, Reinmarze, jest.
- Ciekawe.
Szarlej oparł chleb o brzuch i ukroił kolejną pajdę.
- Różni nas - zaczął po chwili z pełnymi ustami - jak łatwo zauważyć, doświadczenie i mądrość życiowa. Dlatego to, co ty robisz instynktownie, kierowany prostą, dziecięcą wręcz dążnością do zaspokojenia popędów, ja czynię z rozmysłu i planowo. Ale u podstaw leży wciąż to samo. Przekonanie mianowicie, ze wszech miar słuszne zresztą, że
usadził go natychmiast.<br>- Nie przyjmuję - oświadczył, wypluwając skorupki niedokładnie obłupanego jajka - nauk moralnych od kogoś, kto zwykł pieprzyć cudze żony.<br>- Ile razy jeszcze - uniósł się Reynevan - każesz sobie powtarzać, że to nie to samo? Że nie ma porównania?<br>- Jest, Reinmarze, jest. <br>- Ciekawe.<br>Szarlej oparł chleb o brzuch i ukroił kolejną pajdę.<br>- Różni nas - zaczął po chwili z pełnymi ustami - jak łatwo zauważyć, doświadczenie i mądrość życiowa. Dlatego to, co ty robisz instynktownie, kierowany prostą, dziecięcą wręcz dążnością do zaspokojenia popędów, ja czynię z rozmysłu i planowo. Ale u podstaw leży wciąż to samo. Przekonanie mianowicie, ze wszech miar słuszne zresztą, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego