namalowany rozrzutnie, żeby nie było wątpliwości.<br>Kiedy wreszcie podniósł głowę, zobaczył przed sobą Bociana stojącego w niedbałej pozie człowieka bywałego. Piękniś Dolnych Młynów ubrany był jak zwykle w przydługą kurtkę kolejarską i wielkie rajthuzy, nie zasznurowane u dołu i trochę przybłocone. Za to czuprynę jego w żelaznej dyscyplinie utrzymywał stalowy pałąk, ujmujący głowę na podobieństwo słuchawek radiowych. Widać Bocian rad był z wrażenia, jakie uczynił swym modnym wyglądem, gdyż rzekł łaskawie:<br>- Pokaż, co tam masz.<br>- A tak, nic ważnego - odparł Polek ze skromną niechęcią.<br>- No daj, zobaczę. Jakiś plan?<br>- Nie, taki sobie widoczek.<br>- Dawaj, przecież nie zjem.<br>- Ee, nie wyszedł mi