Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
patrząc mi w oczy, bez cienia
żalu czy zawodu, a nawet z tonem pocieszenia w głosie, powiedziała:
- Nie bój się, to nie ty na świat przychodzisz.
- Tatuś! Tatuś! - doszło mnie nagle wołanie Pawła nadbiegającego od
morza, gdzie baraszkował w tym samym miejscu naprzeciw mnie. -
Zbudujesz mi zamek?! Zbuduj. Proszę.
Oczy pałały mu podnieceniem, był zbryzgany cały wodą, tak że nawet z
włosów ściekały mu po twarzy strużki.
- Mówiłem, żebyś nie wchodził do morza głębiej niż do pół łydek.
- Zbudujesz? Tatuś?
- Idź się jeszcze trochę pobaw. Potem ci zbuduję.
Odszedł nadąsany, a pewnie i zawiedziony, choć wiedziałem, że
niezadługo na powrót przybiegnie
patrząc mi w oczy, bez cienia<br>żalu czy zawodu, a nawet z tonem pocieszenia w głosie, powiedziała:<br> - Nie bój się, to nie ty na świat przychodzisz.<br> - Tatuś! Tatuś! - doszło mnie nagle wołanie Pawła nadbiegającego od<br>morza, gdzie baraszkował w tym samym miejscu naprzeciw mnie. -<br>Zbudujesz mi zamek?! Zbuduj. Proszę.<br> Oczy pałały mu podnieceniem, był zbryzgany cały wodą, tak że nawet z<br>włosów ściekały mu po twarzy strużki.<br> - Mówiłem, żebyś nie wchodził do morza głębiej niż do pół łydek.<br> - Zbudujesz? Tatuś?<br> - Idź się jeszcze trochę pobaw. Potem ci zbuduję.<br> Odszedł nadąsany, a pewnie i zawiedziony, choć wiedziałem, że<br>niezadługo na powrót przybiegnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego