Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na takiego (jak mówiła) "jelenia". Jeździł drogim samochodem, w mieszkaniu miał antyki i dużo obrazów, kilka razy zabrał ją na weekend do Sopotu, gdzie mieszkali w "Grandzie", a on traktował ją jak królową. Najbliższa przyjaciółka Marzeny, Beata R. powiedziała, że dziewczyna chwaliła się, jakoby tego starszego mężczyznę owinęła sobie wokół palca, a ich ślub miał być już tylko kwestią tygodni.
- A czy poza redaktorem T. nie było w jej życiu innych mężczyzn - dopytywał podkomisarz Rafał B.
- Coś pan! - roześmiała się głośno panna Beata. - Zmieniała facetów jak rękawiczki, ale tylko z tym starym wiązała swoją przyszłość. Ostatnio przychodził tu taki jeden, młody
na takiego (jak mówiła) &lt;q&gt;"jelenia"&lt;/&gt;. Jeździł drogim samochodem, w mieszkaniu miał antyki i dużo obrazów, kilka razy zabrał ją na weekend do Sopotu, gdzie mieszkali w "Grandzie", a on traktował ją jak królową. Najbliższa przyjaciółka Marzeny, Beata R. powiedziała, że dziewczyna chwaliła się, jakoby tego starszego mężczyznę owinęła sobie wokół palca, a ich ślub miał być już tylko kwestią tygodni.<br>&lt;q&gt;- A czy poza redaktorem T. nie było w jej życiu innych mężczyzn&lt;/&gt; - dopytywał podkomisarz Rafał B. <br>&lt;q&gt;- Coś pan!&lt;/&gt; - roześmiała się głośno panna Beata. &lt;q&gt;- Zmieniała facetów jak rękawiczki, ale tylko z tym starym wiązała swoją przyszłość. Ostatnio przychodził tu taki jeden, młody
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego