są złoża, niesamowite i nieogarnione, oczywiście, że nigdy<br>ich nie przekopiesz do dna, więc miej baczenie wyłącznie na wszystko, co trujące, <br>to już, wierz mi, wystarczy...<br> - Od tego można wyzionąć ducha - zauważył machnąwszy ręką.<br> I ten gest rezygnacji napełnił mnie współczuciem, które dawno, bardzo dawno <br>dla niego miałem.<br> - Niekoniecznie! - potarłem palcami skronie, gdyż czułem się już<br>mocno zmęczony, i mówiłem nie patrząc na niego.<br> - Bo jak raz zaczniesz zbliżać się do siebie samego...<br> Co za niebywałe przeżycie!...<br> To jest w tym zbyt wiele szczęścia z pokonywania...<br> - Siebie? - wtrącił ironicznie markiz.<br> - Boże broń!<br> Ciemności.<br> Zamilkliśmy obaj.<br> Za oknem zerwał się wiatr, wzbił