ja napsułem ich, nim się tego nauczyłem.<br>Jest szczery, więc wyzna bez wstydu, że dużej buńki, choć ma już 17-letni staż zrobić jeszcze nie potrafi. A taka buńka, jeśli uwzględnić kształt i tę cieniutką szyjkę, małą jak u butelki, to prawie cacko. Owszem buńkę małą, gdy wystarczy posłużyć się palcami, a nie całą dłonią, to on dobrze robi. Na wystawy takie buńki oddaje. Jego dziadek, to jest ojciec Antoniego, też nie umiał buniek kręcić, a był tęgim mistrzem. Tę umiejętność podchwycił Antoni Kraszewski od swego dziadka; Kazimierz, ponoć spokrewniony z Ignacym, słynnym pisarzem, był znakomitym garncarzem. Prócz Antoniego jedynie bracia