czarnowłosą, modrooką Lalkę. <br>Raz, gdy noc była wietrzna i ciemna, lał deszcz, jak zwykle w jesieni, do okna chaty rybaka ktoś zapukał raz, drugi i trzeci.<br>- To matka puka - rzekł rybak do żony. Wstał i wyszedł z izby. <br>Zastał matkę ciężko chorą.<br>- Dobrze, żeś przyszedł - przywitała go. - Cierpię okropnie! Wewnątrz pali mnie ogień! Och, jak pali! Jak pali! - jęczała. - Tylko Lilia mogłaby mnie uratować.<br>- W jaki sposób, matko? <br>- Widzisz, synu, na wyspie rośnie cudowne ziele. Trzeba je zerwać nocą i bez słowa powrócić. Gdzie to ziele rośnie, wie twoja żona. Powiedz jej, niech mi tego ziela przywiezie. Idź prędzej! Idź już