Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
kilku lat. Wcześniej nie zdarzały się tam przypadki przemieszczania przedmiotów. Ale działy się inne rzeczy. - Tam coś musi być - mówi sąsiadka mieszkająca piętro niżej. - To mieszkanie jest chyba jakieś pechowe. Kiedyś mieszkała tam starsza pani. Umarła. Następna lokatorka wyprowadziła się bardzo szybko.
MACIEJ STEMPURSKI

---------------------------------------------------------------------------


Lisia masakra

87 błękitnych lisów zabili pałkami gangsterzy, którym właściciel fermy w Przytyku pod Radomiem nie zapłacił haraczu. Ciała zwierząt zabrali dostawczym samochodem. Bandyci od pół roku nachodzili hodowcę. Jego pracownika pobili i wybili szyby w jego domu.

- W ubiegły piątek, po pierwszej w nocy usłyszałem strzały na farmie - opowiada Zbigniew T., pracownik farmy będącej własnością Eugeniusza
kilku lat. Wcześniej nie zdarzały się tam przypadki przemieszczania przedmiotów. Ale działy się inne rzeczy. - Tam coś musi być - mówi sąsiadka mieszkająca piętro niżej. - To mieszkanie jest chyba jakieś pechowe. Kiedyś mieszkała tam starsza pani. Umarła. Następna lokatorka wyprowadziła się bardzo szybko.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;MACIEJ STEMPURSKI&lt;/&gt;<br><br> ---------------------------------------------------------------------------<br><br>&lt;div type="news"&gt;<br>&lt;tit&gt;Lisia masakra&lt;/&gt;<br><br>87 błękitnych lisów zabili pałkami gangsterzy, którym właściciel fermy w Przytyku pod Radomiem nie zapłacił haraczu. Ciała zwierząt zabrali dostawczym samochodem. Bandyci od pół roku nachodzili hodowcę. Jego pracownika pobili i wybili szyby w jego domu.<br><br>- W ubiegły piątek, po pierwszej w nocy usłyszałem strzały na farmie - opowiada Zbigniew T., pracownik farmy będącej własnością Eugeniusza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego