zatratą? <br>Dali wzgardę i zdradę, zapłacili zwykłą swą monetą. Schlebiał komtur krzyżacki dumnemu szlachcicowi, obiecywał posłuchanie u wielkiego mistrza, tytuły, zaszczyty, nawet jakieś udzielne niemieckie księstewko - obiecywał i łudził, póki skrzynie złota nie przeniosły się do olbrzymich malborskich lochów, do tych sławnych piwnic, arcydzieł budowniczej sztuki, co w wielkie, do palmy podobne, zbiegając się sklepienie, na jednym słupie podtrzymują cały zamek. <br>A opasłe Krzyżaki śmiały się, strzegąc bramy od wariata, bo wariatem był chyba ten szalony człowiek, który, przywiózłszy żelazo na sprzedaż i otrzymawszy za nie zapłatę, śmiał się dopominać o jakieś skarby, o złoto, którego nikt nie widział; właśni jego