Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
stron białkami oczu bez źrenic wpatrywały się w przybysza dobrze znajome postacie...
*
Deszcz ustał już dawno, gdy P'an Tsiang-kuei ukazał się na powrót w drzwiach Panteonu.
Dokoła sztachet zebrała się w międzyczasie grupka żółtych, witająca dyktatora okrzykami entuzjazmu. Odkłaniając się niezręcznie, P'an Tsiang-kuei postawił w zakłopotaniu kołnierz od palta i zniknął szybko w krętych uliczkach.
Zapadł już mrok i na tonących w ciemnościach pomostach trotuarów żółci latarnicy zawieszali pośpiesznie misterne kule papierowych lampionów, pstre akcesoria jakiejś fantasmagorycznej nocy weneckiej.
W laboratorium profesora ustało się mdłe, cieplarniane powietrze, oprowadzające wszystkie kontury chwiejną, rozdwojoną linią; jak muchy pod grubym szklanym kloszem
stron białkami oczu bez źrenic wpatrywały się w przybysza dobrze znajome postacie... <br>*<br>Deszcz ustał już dawno, gdy P'an Tsiang-kuei ukazał się na powrót w drzwiach Panteonu.<br>Dokoła sztachet zebrała się w międzyczasie grupka żółtych, witająca dyktatora okrzykami entuzjazmu. Odkłaniając się niezręcznie, P'an Tsiang-kuei postawił w zakłopotaniu kołnierz od palta i zniknął szybko w krętych uliczkach.<br>Zapadł już mrok i na tonących w ciemnościach pomostach trotuarów żółci latarnicy zawieszali pośpiesznie misterne kule papierowych lampionów, pstre akcesoria jakiejś fantasmagorycznej nocy weneckiej.<br>W laboratorium profesora ustało się mdłe, cieplarniane powietrze, oprowadzające wszystkie kontury chwiejną, rozdwojoną linią; jak muchy pod grubym szklanym kloszem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego