przypomnieniu zainicjowanemu łgarstwem własnych notatek sprzed lat. Mogę nawet pamiętać, że pisałem to niezbyt szczerze, mogę pamiętać zamysł - lecz nie podważę wszak wszystkiego i słowo pisane w końcu zwycięży.<br>Ale zazwyczaj nie ma mowy ani o prawdzie, ani o kłamstwie. Zmiana następuje samoistnie. Ja wiem, ja wiem, to niczyja wina: pamięć nie jest martwa. Żyje swym równoległym życiem, żyje w naszych głowach "w bok" od strumienia czasu, w którym poruszamy się sami, dostarczając jej wciąż nowej pożywki. Chwila, widok, wrażenie - przeskoczywszy z realnego "teraz" do wirtualnego "wczoraj", nie zamarza na wieki, lecz ewoluuje zgodnie z achronologicznymi regułami pamięci. Nasza przeszłość, nasze