Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się stało?
- Dzisiaj, wie pan, ujrzałam lakier na paznokciach! I tę kobietę. Wydała mi się niebywale uprzywilejowana. Tak sobie pomyślałam... A przecież w ten sposób gubi się odczucie jedynego prawdziwego przywileju - życia, prawda? A ja go posmakowałam od czerstwej strony. Kto to mówił: znaj proporcje, mocium panie? Takie karby w pamięci robią swoje. Odtąd ma się właściwy widok na świat, przynajmniej taki, jaki jest. Oduczyłam się przywiązywania do przedmiotów, pięknych rzeczy. Czy to nie straszne dla kobiety?
- Minie, kiedy sprawi sobie pani pierwszą toaletę.
- Możliwe. Najgorsze to czuć cudzą ziemię pod stopami. Wie pan, polubić można choćby step, ale to cudze
się stało?<br>- Dzisiaj, wie pan, ujrzałam lakier na paznokciach! I tę kobietę. Wydała mi się niebywale uprzywilejowana. Tak sobie pomyślałam... A przecież w ten sposób gubi się odczucie jedynego prawdziwego przywileju - życia, prawda? A ja go posmakowałam od czerstwej strony. Kto to mówił: znaj proporcje, mocium panie? Takie karby w pamięci robią swoje. Odtąd ma się właściwy widok na świat, przynajmniej taki, jaki jest. Oduczyłam się przywiązywania do przedmiotów, pięknych rzeczy. Czy to nie straszne dla kobiety?<br>- Minie, kiedy sprawi sobie pani pierwszą toaletę.<br>- Możliwe. Najgorsze to czuć cudzą ziemię pod stopami. Wie pan, polubić można choćby step, ale to cudze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego