Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
A może agresja moich klientów nastąpiła ze szlachetnych pobudek, na przykład w obronie interesów wojska? - z powagą zastanawiał się obrońca, wywołując tym śmiech na sali i karcącą uwagę sędziego.
Pokrzywdzony Piotr P. zeznał, że nie ma pretensji do nikogo i nie żąda ścigania karnego, bo też był nietrzeźwy i niezbyt pamięta przebieg wydarzeń. Być może nawet nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.
Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:
- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30
A może agresja moich klientów nastąpiła ze szlachetnych pobudek, na przykład w obronie interesów wojska?&lt;/&gt; - z powagą zastanawiał się obrońca, wywołując tym śmiech na sali i karcącą uwagę sędziego.<br>Pokrzywdzony Piotr P. zeznał, że nie ma pretensji do nikogo i nie żąda ścigania karnego, bo też był nietrzeźwy i niezbyt pamięta przebieg wydarzeń. Być może nawet nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.<br>Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:<br>&lt;q&gt;- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego