A może agresja moich klientów nastąpiła ze szlachetnych pobudek, na przykład w obronie interesów wojska?</> - z powagą zastanawiał się obrońca, wywołując tym śmiech na sali i karcącą uwagę sędziego.<br>Pokrzywdzony Piotr P. zeznał, że nie ma pretensji do nikogo i nie żąda ścigania karnego, bo też był nietrzeźwy i niezbyt pamięta przebieg wydarzeń. Być może nawet nie został pobity, a obrażenia powstały, kiedy potknął się i upadł.<br>Co innego zeznał ochroniarz z agencji detektywistycznej, który tego dnia pełnił dyżur na terenie Polmozbytu:<br><q>- Podbiegłem do leżącego, pobitego chłopaka i zapytałem, co się stało. Odparł, że nic, tylko się przewrócił, przypadkiem. Po 30