Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
koniec powiedzieć: zapraszamy ponownie.
A jak ci kolesie ślinią się do Klaudii... Nic dziwnego, ona jest identyczna jak te ich lafiryndy... Jak tak staną naprzeciw siebie przy kasie, to jakby kto postawił lustro między nimi... A opaleni chłoptasie prężą się, poprawiają żel na włosach, kręcą kluczykami z napisem "BMW". Biedny pan Marek aż musi czasami wchodzić za kasy, żeby już skończył się ten cyrk... Pani Bożenka to ją po prostu wysyła do kuchni. A jak się wtedy nasza Klaudia nadyma... Ona na kuchni!
Dlatego kocham te wszystkie rodzinki, tatuś, mamusia i nawet te niemożliwie rozwydrzone bachory, którym rodzice muszą koniecznie coś zafundować
koniec powiedzieć: zapraszamy ponownie. <br>A jak ci kolesie ślinią się do Klaudii... Nic dziwnego, ona jest identyczna jak te ich lafiryndy... Jak tak staną naprzeciw siebie przy kasie, to jakby kto postawił lustro między nimi... A opaleni chłoptasie prężą się, poprawiają żel na włosach, kręcą kluczykami z napisem "BMW". Biedny pan Marek aż musi czasami wchodzić za kasy, żeby już skończył się ten cyrk... Pani Bożenka to ją po prostu wysyła do kuchni. A jak się wtedy nasza Klaudia nadyma... Ona na kuchni!<br>Dlatego kocham te wszystkie rodzinki, tatuś, mamusia i nawet te niemożliwie rozwydrzone bachory, którym rodzice muszą koniecznie coś zafundować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego