Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
doleciał szum przejeżdżającego samochodu. Cisza - mało znana Rowlandowi.
Nagle zadzwonił telefon. W domu lekarza słyszało się ten dźwięk po kilkadziesiąt razy dziennie. Ale tym razem - może jako rażący kontrast - wydawał się przejmujący i bolesny. Wszyscy drgnęli, jakby złapani na gorącym uczynku czegoś niedozwolonego. Po chwili weszła na taras służąca.
- Do pana doktora młodszego - powiedziała słowa, które wypowiadała po tyle razy dziennie.
Dr Rowland wstał z głębokim westchnieniem. Zatrzymał się na chwilę w drzwiach. Objął wszystkich wzrokiem: zdawali się być jacyś nienaturalni, spłoszeni. Chciał coś powiedzieć, co by sprowadziło ich z powrotem do dawnego, beztroskiego nastroju.
- Pewnie Carmen nie może znaleźć kluczy do
doleciał szum przejeżdżającego samochodu. Cisza - mało znana Rowlandowi.<br>&lt;page nr=124&gt; Nagle zadzwonił telefon. W domu lekarza słyszało się ten dźwięk po kilkadziesiąt razy dziennie. Ale tym razem - może jako rażący kontrast - wydawał się przejmujący i bolesny. Wszyscy drgnęli, jakby złapani na gorącym uczynku czegoś niedozwolonego. Po chwili weszła na taras służąca.<br>- Do pana doktora młodszego - powiedziała słowa, które wypowiadała po tyle razy dziennie.<br>Dr Rowland wstał z głębokim westchnieniem. Zatrzymał się na chwilę w drzwiach. Objął wszystkich wzrokiem: zdawali się być jacyś nienaturalni, spłoszeni. Chciał coś powiedzieć, co by sprowadziło ich z powrotem do dawnego, beztroskiego nastroju.<br>- Pewnie Carmen nie może znaleźć kluczy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego