Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Więc ploty?
- Ploty, panie, ploty! Bogactwo ludzi w oczy kole, to gadają. Zresztą siłą nikt tych pań nie ciągnie. Czasami nawet czekają tu na portierni, bo on, uważasz pan, panie Zygmuncie, przyjmuje bardzo późno wieczorem. Czekają smutne, a zazwyczaj wychodzą wesołe, więc jaki grzech?... A wie pan, że ja jeszcze pana prezesa na oczy nie widziałem. Dziwne. Ci ochroniarze wszystko załatwiają... No, ale ja tu z panem gadu-gadu, a te bazgroły już dawno miały zniknąć.
- W porządku, ja też się spieszę. Do widzenia. I niech się pan nie martwi. Dżedaja nie ma co się bać, on po stronie dobra, więc krzywdy
Więc ploty?<br>- Ploty, panie, ploty! Bogactwo ludzi w oczy kole, to gadają. Zresztą siłą nikt tych pań nie ciągnie. Czasami nawet czekają tu na portierni, bo on, uważasz pan, panie Zygmuncie, przyjmuje bardzo późno wieczorem. Czekają smutne, a zazwyczaj wychodzą wesołe, więc jaki grzech?... A wie pan, że ja jeszcze pana prezesa na oczy nie widziałem. Dziwne. Ci ochroniarze wszystko załatwiają... No, ale ja tu z panem gadu-gadu, a te bazgroły już dawno miały zniknąć.<br>- W porządku, ja też się spieszę. Do widzenia. I niech się pan nie martwi. Dżedaja nie ma co się bać, on po stronie dobra, więc krzywdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego