Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
biurze rajdu kolejka kierowców topniała w oczach. Rudowłosa pani Hania błyskawicznie wydawała karty drogowe, tablice rajdowe, plakietki, oficjalne itinerery. Wszystko miała jak zwykle poukładane systematycznie w numerowanych kopertach. Drugą ręką podsuwała kierowcom listę do podpisu. Ostatni stanął w kolejce Osiński. Lewą ręką chwycił kopertę, prawą wydostał zza pleców.
- To dla pani - skłonił się szarmancko, podając jej bukiecik.
- O rety! - westchnęła z zachwytu - fiołki. Skąd pan o tej porze roku wziął fiołki?
- Czegóż się nie robi dla pięknych kobiet-uśmiechnął się zadowolony z efektu. Podpisał się zamaszyście.
- Proszę o mnie nie zapominać. Pa!
Hanka rzuciła się do łazienki po szklankę, wstawiła od
biurze rajdu kolejka kierowców topniała w oczach. Rudowłosa pani Hania błyskawicznie wydawała karty drogowe, tablice rajdowe, plakietki, oficjalne itinerery. Wszystko miała jak zwykle poukładane systematycznie w numerowanych kopertach. Drugą ręką podsuwała kierowcom listę do podpisu. Ostatni stanął w kolejce Osiński. Lewą ręką chwycił kopertę, prawą wydostał zza pleców.<br>- To dla pani - skłonił się szarmancko, podając jej bukiecik.<br>- O rety! - westchnęła z zachwytu - fiołki. Skąd pan o tej porze roku wziął fiołki?<br>- Czegóż się nie robi dla pięknych kobiet-uśmiechnął się zadowolony z efektu. Podpisał się zamaszyście.<br>- Proszę o mnie nie zapominać. Pa!<br>Hanka rzuciła się do łazienki po szklankę, wstawiła od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego