po dobroci, a nie krzykiem.<br>- Jezus też krzyczał, gdy wypędzał kupców ze świątyni.<br>- Zgoda, wypędził ich, ale przecież nie nawrócił. To było działanie jednorazowe. Na dłuższą metę krzyk raczej nie pomaga. Sądzi pani naprawdę, że ludzie poprawią swoje życie, bo się na nich pokrzyczy?<br>- Żyjemy w czasach ostatnich. I naprawdę, panie Andrzeju, naprawdę cenię niektóre pana realizacje, ale po co się łudzić: nie ma czasu na łagodną perswazję. <br>Zaczynam jej współczuć. Na pewno ktoś ją bardzo kiedyś skrzywdził, mąż pijak czy jakiś lubieżnik, cholera wie, ale cała jest jedną krzyczącą raną, widać, że jakieś straszliwe doświadczenie ją napędza, i może seria