Typ tekstu: Książka
Autor: Dymna Anna, Baniewicz Elżbieta
Tytuł: Ona to ja
Rok: 1997
pory - budowania postaci na zasadzie psychologicznego prawdopodobieństwa, łącznie z wyniesionym od Swinarskiego przekonaniem, że można, a czasem należy, czerpać pełnymi garściami ze swej prywatności - musiała odrzucić.
Pamiętam scenę tańca Zosi z Haneczką. Zwykle graną realistycznie. Ot, panienki z miasta szczebioczą o miłości. Tu całe podniecenie, zauroczenie chłopskim weselem i rozerotyzowanie panienek zostało przełożone na wirowanie. Trzymałyśmy się z Magdą Jarosz za ręce i w zależności od wewnętrznego napięcia kręciłyśmy się w kółko raz szybciej, raz wolniej, żarliwie podając tekst: "Chciałabym kochać, ale to bardzo, bardzo mocno". Kręciło nam się w głowach, brakowało tchu, wirowanie wprowadzało w trans.
Albo scena z Dziennikarzem
pory - budowania postaci na zasadzie psychologicznego prawdopodobieństwa, łącznie z wyniesionym od Swinarskiego przekonaniem, że można, a czasem należy, czerpać pełnymi garściami ze swej prywatności - musiała odrzucić.<br>Pamiętam scenę tańca Zosi z Haneczką. Zwykle graną realistycznie. Ot, panienki z miasta szczebioczą o miłości. Tu całe podniecenie, zauroczenie chłopskim weselem i rozerotyzowanie panienek zostało przełożone na wirowanie. Trzymałyśmy się z Magdą Jarosz za ręce i w zależności od wewnętrznego napięcia kręciłyśmy się w kółko raz szybciej, raz wolniej, żarliwie podając tekst: "Chciałabym kochać, ale to bardzo, bardzo mocno". Kręciło nam się w głowach, brakowało tchu, wirowanie wprowadzało w trans.<br>Albo scena z Dziennikarzem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego